.

.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

GIRLS - just cult tv show



Muszę przyznać, że nigdy nie lubiłam seriali ‘o kobietach’. W mojej opinii były głupawe, zawsze ‘różowe’ i podtrzymywały masę stereotypów na temat kobiet. Jednak „Girls” to serial wyjątkowy. W zasadzie to anty serial. Jego bohaterki nie spotykają się na tzw. ‘plotki’ lub ‘pogaduszki’, nie interesują się modą, a ich życie nie jest ‘fabulous’. 
 „Girls” stał się kultowy niemalże od pierwszego odcinka. Głównie za sprawą całkiem innego spojrzenia na młodych ludzi, a głównie na młode kobiety. Twórczynią serialu, a także reżyserką, scenarzystką i odtwórczynią roli głównej jest Lena Dunham – bardzo młoda osoba, absolwentka Oberlin College, feministka i niesamowicie ciekawa postać.

 Główną zaletą „Girls” wydaje się to, że nie pokazuje takiego wizerunku kobiet, jaki jest kreowany w mediach, tylko ten zdecydowanie bliższy rzeczywistości. Przede wszystkim nie dostrzegam w tym serialu tego, jakie według opinii publicznej kobiety powinny być: zawsze atrakcyjne i starające się być perfekcyjne na każdym froncie. W każdym kolorowym pisemku dla kobiet można przeczytać wiele o tym jak dbać o urodę, znaleźć porady jak utrzymać idealną sylwetkę i bujne włosy, a także artykuły w stylu: "jak zrobić karierę", „jak pogodzić pracę z życiem prywatnym”, „jak stworzyć idealny związek”. Pod tym względem „Girls” to właśnie anty serial. W nim nikt nie jest perfekcyjny, a nawet nie stara się taki być. Młode kobiety nie starają się specjalnie o karierę, nawet jeśli mają taką okazję. Nikt nie buduje perfekcyjnych związków, co więcej, jedna z bohaterek idealnego chłopaka odrzuca.
„Girls” nie karmi kobiet żadnymi naiwnymi bajeczkami też jeśli chodzi o seks. Sceny seksu są w serialu bardzo dosadne, w niektórych przypadkach nawet brutalnie dosadne. Lena Dunham mówiła kilkakrotnie o wpływie filmów porno na postrzeganie seksu przez młodych mężczyzn, a także o wizji seksu skoncentrowanej na męskiej przyjemności przekazywanej przez media. „Girls” stara się pokazać coś zupełnie innego. Na uwagę zasługuje też podejście do aborcji w serialu, lekkie i dalekie od typowego dramatyzowania. 

Główne bohaterki serialu to Hannah, Jessa, Marnie, Shoshanna. Nie są jednak przyjaciółkami spotykającymi się w różnych restauracjach lub na czyjejś werandzie, by omawiać swoje sprawy. W ogóle w wątpliwość można podać to, czy są przyjaciółkami. Między niektórymi z nich przyjaźnie są zawiązane, ale w serialu nie ma czegoś takiego, by wszystkie dziewczyny spotykały się razem. Każda z nich pokazywana jest raczej z osobna.
Główną bohaterką jest Hannah Horvath, aspirująca pisarka, która niedawno skończyła studia. Serial zaczyna się od sceny, w której rodzice oznajmiają Hannie, iż odcinają ją od pieniędzy. Dziewczyna za wszelką cenę stara się ich przekonać, by zmienili swoją decyzję, ponieważ obecnie jest na bezpłatnym stażu, chce zająć się pisaniem i nie martwić się o pieniądze. W dalszych odcinkach jest pokazanych wiele scen, w których bohaterka występuje nago. Jednak jest to kobieca nagość daleka od tej jaką jest wciąż raczone społeczeństwo. Hannah nie uprawia seksu po to, by zaspokoić jakiegoś mężczyznę. Sama jest bardzo ciekawa nowych doświadczeń. Chce odkrywać nowe rzeczy niemalże z ciekawością dziecka. Sposób postrzegania świata przez bohaterkę jest bardzo ciekawy i sądzę, iż odzwierciedla sposób myślenia wielu młodych kobiet. Myślę, że chociażby odcinek, w którym Hannah odwiedza rodziców może wydać się wielu znany z autopsji. Mi osobiście Hannah wydaje się niesamowicie sympatyczną postacią, chociaż to słowo może do niej z pozoru nie pasować. 

Kolejną bohaterką jest Jessa, która jest prawdziwym obieżyświatem. Nie należy do osób zamartwiających się o przyszłość, naprawdę żyje chwilą. Jest pełna żądzy zdobywania nowych doświadczeń, jak sama mówi: „I’m going to look 50 when I’m 30, I’m going to be so fucking fat like Nico, you know why? Because I’m going to be full of experiences”. Próbowała w swoim życiu wielu narkotyków. Była na odwyku od heroiny. W 2 sezonie okazuje się, że niektóre problemy  Jessy wiążą się z jej ojcem, który nie dał jej tyle miłości, ile potrzebowała.
Następna jest Marnie – w pierwszym sezonie najbardziej perfekcyjna bohaterka. Jednak w dalszych odcinkach Marnie traci pracę w galerii sztuki i musi zająć się bardziej upokarzającym dla niej zajęciem. Jest tak samo zagubiona i niepewna przyszłości jak inne dziewczyny. Czasami wydaje się być nawet tą najbardziej zagubioną.
Ostatnią z tytułowych dziewczyn jest Shoshanna. Shosh jest najmłodszą bohaterką. W wieku 22 lat wciąż jest dziewicą. Temat seksu ją krępuje, nawet już po utracie dziewictwa. Wydaje się być ofiarą konserwatywnego wychowania, które nijak przekłada się na jej życie.
Moja ulubiona bohaterka to Hannah. Z jej uczuciami możemy w serialu zapoznać się najlepiej. Myślę, że jej postać jest tak napisana, aby każda kobieta, a może nie tylko kobieta, mogła się z nią trochę utożsamić. Ja, na przykład, podobnie jak Hannah mam wiele aspiracji, które jeszcze nie do końca wiem jak urzeczywistnić. Bardzo lubię też Jessę. Zarówno ona, jak i aktorka grająca tę postać, czyli Jemima Kirke, są inspiracjami same w sobie. 
 Serial zdecydowanie polecam wszystkim. Zarówno kobietom, jak i mężczyznom.

Zdjęcia: Internet, głównie tumblr.com