.

.

piątek, 21 czerwca 2013

Books I love

Od dziecka lubiłam czytać książki. Pamiętam, że pierwszą, którą przeczytałam z przyjemnością  były  „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren.  Jednak książką, która pochłonęła mnie na dobre i obudziła we mnie miłość do czytania była „Ania z Zielonego wzgórza” Lucy Maud Montgomery. W trochę ponad miesiąc przeczytałam wszystkie części tej serii. Kolejną ulubiona pozycją czytelniczą z okresu mojego dzieciństwa był oczywiście, jak w przypadku wielu moich rówieśników, „Harry Potter”. Tak, byłam jednym z tych dzieci, które z wypiekami na twarzy czekały na kolejne części serii pani Rowling i marzyły o tym, by zostać uczniem/ uczennicą Hogwartu.
Obecnie swoją ulubioną książką nazwałabym „Szklany klosz” Sylvii Plath, a samą Plath moja ulubiona pisarką. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Mimo iż napisana na przełomie lat 50/60 XX wieku, wciąż wydaje się być bardzo aktualna. Pamiętam, że pierwsze, co mnie uderzyło zarówno w „Szklanym kloszu”, jak i „Dziennikach Sylvii Plath” (które również są jedną z moich ulubionych książek), to spostrzeżenia głównej bohaterki i narratorki. Najbardziej uderzający w całej książce jest chyba opis porodu, którego główna bohaterka -  Esther Greenwood jest obserwatorką. Podoba mi się feministyczny wydźwięk książki, który jak na lata 60 był naprawdę dość nietypowy i innowatorski. Poza tym ‘Szklany klosz” jestpewnym sensie książką autobiograficzną. Sylvia Plath opisała w nim przebieg swojej choroby i rzeczywistej próby samobójczej. W prawdziwym życiu szklany klosz jednak ‘opadł’ na Sylvię – krótko po wydaniu książki podjęła próbę samobójczą, która tym razem zakończyła się dla niej śmiercią.
Kolejną z moich ukochanych książek (a w tym przypadku trylogii) jest „Millennium” Stiega Larssona. Na serię składają się: „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, „Dziewczyna, która igrała z ogniem” i „Zamek z piasku, który runął”. Każda z książek jest bardzo wciągającym kryminałem, ale to, co naprawdę je wyróżnia, to problemy społeczne, jakie zostają w nich poruszone, a także nietuzinkowa postać Lisbeth Salander. Każda z książek bardzo silnie koncentruje się na problemie przemocy wobec kobiet i to naprawdę od wielu stron. W pierwszej części (która stanowi najbardziej zamkniętą całość) jest to problem przemocy w rodzinie. W drugiej części pojawia się wątek kobiet zmuszanych do prostytucji. Bohaterką, która łączy wszystkie części i która też jest ofiarą przemocy, jest właśnie Lisbeth Salander.
Główni bohaterowie „Millennium” to dziennikarz Michael Blomkvist i hakerka Lisbeth Salander, którzy poznają się podczas wspólnego rozwiązywania pewnej sprawy. Później Blomkvist skupia się na pomocy samej Salander, która niesłusznie zostaje oskarżona o kilka morderstw. 

Na szczególna uwagę w książkach zasługuje podejście Lisbeth do problemów, z którymi musi się mierzyć. Jest bohaterką, nawet super – bohaterką, która zawsze stara się wymierzyć sprawiedliwość do końca.

W najbliższym czasie mam zamiar przeczytać serię kryminałów Mankella o komisarzu Wallanderze. Bo tak w ogóle to kocham kryminały, ale o tym napiszę innym razem.

Zdjęcia: tumblr.com





















 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz