Książka
o zabawnym tytule "Gdzie są moje
wielbłądy? O modzie w PRL" Aleksandry Boćkowskiej porusza już nieco
zapomniany w historii okres powojennego rozkwitu mody w Polsce na przekór
wszystkim okolicznościom.Wprowadza czytelnika w świat kompletnie różny od tego
obecnego. Jestem fanką PRL-owskiej estetyki, więc jak tylko usłyszałam, o czym
jest ta książka, postanowiłam ją przeczytać.
Book with a funny title "Gdzie są moje wielbłądy? O modzie w PRL"
of Aleksandra Boćkowska is about an already somewhat forgotten period in
history of the post-war heyday of fashion in Poland, which occured in spite of
all circumstances.The book introduces the reader to a world completely
different from the present one. I am a fan of the PRL aesthetics, so as soon as I
heard, about this book, I decided to read it.
Taken by Karolina Główniak |
W czasach PRL nie była czegoś takiego jak moda. Istniały jedynie konfekcje damska i męska, które podlegały Ministerstwu Przemysłu Lekkiego. Dziś już niezbyt wiele osób kojarzy „Modę Polską” i nazwiska, takich osób jak Jadwiga Grabowska, Jerzy Antkowiak, czy Barbara Hoff. W latach 70-tych posiadanie sukienki z Hofflandu była marzeniem wielu polskich kobiet. Wokół ich stoiska w Domach Towarowych Centrum ustawiały się niekończące się kolejki. Założycielką marki była Barbara Hoff, która wprowadziła powiew świeżości do szarego życia Polaków. Najpierw jako redaktorka modowa w „Przekroju” doradzała jak dosłownie stworzyć coś z niczego. Jednym z jej autorskich projektów były tzw. ‘trumianki”, czyli białe tenisówki z wyciętymi sznurówkami i pomalowane tuszem do rysunków technicznych. Za ich pomocą można było stworzyć popularną wówczas stylizację z rozkloszowaną spódnicą i czarną dopasowaną bluzkę z dekoltem. Hoff była zresztą prawdziwą buntowniczką. Po latach sama powiedziała, że „moda jest ważna wtedy, gdy o coś walczy”.
During the PRL period
there was not such thing as
fashion. There were only outfitters for men and women, moniotred
by the Ministry of the Light Industry. Today, not too many people know about "Moda
Polska" and know names of such persons as Jadwiga Grabowska, Jerzy
Antkowiak or Barbara Hoff. In the '70s owning Hoffland’s
dress was a dream of many Polish women. Around their store in „Domy Towarowe
Centrum” lining up queues were endless. Afounder of the brand was Barbara Hoff, who gave a
breath of freshness to the gray life of Poles. Firstly, as a fashion editor in
the "Przekrój" paper she had been advising how to, literally, create
something out of nothing. One of her original projects were so-called ''
trumianki, "- white sneakers with cut out laces and dyied by ink. Thanks
to them you could create the popular stylization at the time with flared skirt
and a black fitted blouse with rounded cleavage. Hoff was a real rebel. After
years she said, that „fashion is important while fighting for something”.
Taken by Karolina Główniak |
Taken by Karolina Główniak |
Najbardziej
podobał mi się rozdział poświęcony prasie, który skupia się na piśmie wydawanym
w latach 60-tych. Chodzi oczywiście o "Ty i Ja", które zostało
stworzone przez Teresę Kuczyńską i Romana Jurysia. Było to pierwsze pismo w
Polsce, które miało charakter lifestylowy. Pomimo sporych ograniczeń i utrudnień,
magazynowi udało się zaistnieć, a Roman Cieślewicz – dyrektor artystyczny „Ty i
Ja”zrobił później karierę za granicą. Pismo wyróżniało się na tle innych
dostępnych ówcześnie na rynku tytułów. Przede wszystkim pojawiały się w nim
ciekawe sesje zdjęciowe, robione czasem w naprawdę bardzo ciężkich warunkach.
Tematyka artykułów również znacząco odbiegała od tych pojawiających się w
bardzo popularnej w tamtych czasach „Przyjaciółce”, które w zasadzie była wtedy
jedynym pismem skierowanym do kobiet.
What I like the most is the chapter about the press, which was focused on some magazine published
in the 60s. It is, of
course, "Ty i Ja", which
was created by Teresa Kuczyńska and Roman Juryś.
It was the first magazine in Poland, which was about lifestyle. Despite the considerable difficulties and limitations, the magazine managed to endure, and Roman Cieslewicz –
the artistic director of "Ty
i Ja" later made a career abroad. Magazine stood out from other titles available on the market at that time. Most of all, it included interesting photoshoots, done sometimes
in really hard
conditions. Topics of articles also
were significantly different than texts appearing in the
very popular at
that time "Przyjaciółka", which basically was the
only one magazine addressed to
women back in the days.
Taken by Karolina Główniak |
Taken by Karolina Główniak |
Książka
bardzo mi się podobała. Między innymi dlatego, że opisuje historie niezwykle
ciekawych ludzi, którzy potrafili pokazach, że chcieć to móc. Jednak główny
powód dlaczego „Gdzie są moje wielbłądy? O modzie PRL” przypadła mi do gustu,
to głęboki wniosek z niej wynikający, że moda to nie tylko ubrania i torebki
oznaczone widocznym logo, ale coś kreatywnego i pobudzającego do działania.
I like the book very much. Among other things, because it describes the stories about very interesting people who were able to show that motivation is the most important. However, the main reason why "Gdzie są moje wielbłądy? O modzie
PRL "appealed to me, is a
profound conclusion, that fashion
is not only clothes and bags marked with a
visible logo, but something
creative and motivating.
PS.
Zdjęcia oczywiście nie są powiązane z książką. Samą książkę musiałam dość szybko
zwrócić, więc nie zrobiłam jej żadnych zdjęć. Warto jednak wspomnieć o tym, że
„Gdzie są moje wielbłądy? O modzie PRL” są pięknie wydane i zawierają masę
dobrych zdjęć, również fragmentów artykułów z „Ty i Ja” i „Przekroju”.
PS. Pictures, of
course, are not related to the book. The very book I had to give back quite quickly, so I did not photograph it. It is worth
to mention, that "Gdzie są
moje wielbłądy? O modzie PRL" is beautifully
rendered and contains a bunch of good pictures, also some fragments of the articles
from “Ty I Ja” and “Przekrój”.
Taken by Karolina Głównak |
Taken by Karolina Główniak |
Taken by Karolina Główniak |
Taken by Karolina Główniak |