Od dziecka lubiłam czytać książki. Pamiętam, że pierwszą, którą przeczytałam
z przyjemnością były „Dzieci z Bullerbyn” Astrid Lindgren. Jednak książką, która pochłonęła mnie na
dobre i obudziła we mnie miłość do czytania była „Ania z Zielonego wzgórza”
Lucy Maud Montgomery. W trochę ponad miesiąc przeczytałam wszystkie części tej
serii. Kolejną ulubiona pozycją czytelniczą z okresu mojego dzieciństwa był oczywiście,
jak w przypadku wielu moich rówieśników, „Harry Potter”. Tak, byłam jednym z
tych dzieci, które z wypiekami na twarzy czekały na kolejne części serii pani
Rowling i marzyły o tym, by zostać uczniem/ uczennicą Hogwartu.
Obecnie swoją ulubioną książką nazwałabym „Szklany klosz” Sylvii Plath, a
samą Plath moja ulubiona pisarką. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie.
Mimo iż napisana na przełomie lat 50/60 XX wieku, wciąż wydaje się być bardzo
aktualna. Pamiętam, że pierwsze, co mnie uderzyło zarówno w „Szklanym kloszu”,
jak i „Dziennikach Sylvii Plath” (które również są jedną z moich ulubionych
książek), to spostrzeżenia głównej bohaterki i narratorki. Najbardziej
uderzający w całej książce jest chyba opis porodu, którego główna bohaterka
- Esther Greenwood jest obserwatorką.
Podoba mi się feministyczny wydźwięk książki, który jak na lata 60 był naprawdę
dość nietypowy i innowatorski. Poza tym ‘Szklany klosz” jest w pewnym sensie książką autobiograficzną.
Sylvia Plath opisała w nim przebieg swojej choroby i rzeczywistej próby
samobójczej. W prawdziwym życiu szklany
klosz jednak ‘opadł’ na Sylvię – krótko po wydaniu książki podjęła próbę
samobójczą, która tym razem zakończyła się dla niej śmiercią. Kolejną z moich ukochanych książek (a w tym przypadku trylogii) jest „Millennium” Stiega Larssona. Na serię składają się: „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, „Dziewczyna, która igrała z ogniem” i „Zamek z piasku, który runął”. Każda z książek jest bardzo wciągającym kryminałem, ale to, co naprawdę je wyróżnia, to problemy społeczne, jakie zostają w nich poruszone, a także nietuzinkowa postać Lisbeth Salander. Każda z książek bardzo silnie koncentruje się na problemie przemocy wobec kobiet i to naprawdę od wielu stron. W pierwszej części (która stanowi najbardziej zamkniętą całość) jest to problem przemocy w rodzinie. W drugiej części pojawia się wątek kobiet zmuszanych do prostytucji. Bohaterką, która łączy wszystkie części i która też jest ofiarą przemocy, jest właśnie Lisbeth Salander.
Główni bohaterowie „Millennium” to dziennikarz Michael Blomkvist i hakerka
Lisbeth Salander, którzy poznają się podczas wspólnego rozwiązywania pewnej
sprawy. Później Blomkvist skupia się na pomocy samej Salander, która niesłusznie
zostaje oskarżona o kilka morderstw.
Na szczególna uwagę w książkach zasługuje podejście Lisbeth do problemów, z
którymi musi się mierzyć. Jest bohaterką, nawet super – bohaterką, która zawsze
stara się wymierzyć sprawiedliwość do końca.
W najbliższym czasie mam zamiar przeczytać serię kryminałów Mankella o
komisarzu Wallanderze. Bo tak w ogóle to kocham kryminały, ale o tym napiszę
innym razem.
Zdjęcia: tumblr.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz